Rynek przemówił
7
Nic mnie nie obchodzisz. To ile masz lat, czym się zajmujesz, poziom IQ, kolor skóry, posiadane wykształcenie, strategia, stawki za jakie grasz itd. mam w nosie. Jesteś jednym z wielu, kroplą w oceanie, planktonem. Nic dla mnie znaczysz i jesteś mi całkowicie obojętny.
Jestem neutralny. Nie jestem ani wredny, ani złośliwy, na nikogo nie poluję. To tylko opinia ludzi, którzy sobie nie radzą. Od zawsze robię to co do mnie należy. To, ze ktoś sobie nie radzi nie jest moją winą.
Nie jestem odpowiedzialny za Twoje wyniki. Znam tę starą śpiewkę, zyski zawdzięczasz sobie, stratami obwiniasz mnie. Ekhm.. to ja nie potrafię się zorganizować? Ja składam zlecenia? Ja robię głupoty? Mi brakuje cierpliwości?
Wszystko mogę, nic nie muszę. Nie mów mi co powinienem, bo i tak zrobię co zechcę. Bez względu na to jak pewny jesteś swego. To ja decyduję na co jest pora, a na co nie jest.
Nie skrywam żadnych tajemnic. Na wykresach zostawiam ślady, historia moich zachowań jest ogólnodostępna. Prześledź ją i wyciągnij wnioski.
Jak daję to bierz, jak biję to uciekaj. Poprzez wynik otwartej transakcji informuję czy jesteś po właściwej stronie. Wynik na plusie oznacza, że tak i warto pobyć ze mną dłużej. Wynik na minusie oznacza, że nie odgadłeś moich intencji. Ośli upór nic tu nie da. Uparciuchów nagradzam potężnymi stratami. Kiedy tracisz, dumę schowaj do kieszeni, zamknij transakcję i pamiętaj o jednym – zawsze mam rację. ZAWSZE.
Jestem głosem silniejszych, a nie wolą większości. Opinia większość jest bez znaczenia, bo i tak pójdę w stronę większego kapitału.
Lubię zmieniać zdanie. Nigdy nie możesz mieć 100% pewności, że zrobię to czego oczekujesz. Tak już mam, przyzwyczaj się. Spora część bankrutów to osoby, które chciały mieć rację. Bądź ostrożny, nigdy nie możesz mieć pewności jak się zachowam dlatego zabezpiecz się odpowiednio do sytuacji.
Nie jestem czarno-biały. Mam tysiące odcieni szarości, dlatego nawet w sytuacjach, które są niemalże identyczne jak te z przeszłości, mogę zachować się ciut inaczej. Tam, gdzie wcześniej dałem zysk dzisiaj mogę poczęstować Cię stratą. Przestań szukać JEDNEJ-WIELKIEJ-RZECZY-KTÓRA-ZMIENI-WSZYSTKO, a zacznij sytuacji które działają na Twoją korzyść i dają największe szanse na zysk. Diabeł tkwi w szczegółach.
Nie walcz ze mną, współpracuj. Chcesz ze mną walczyć? Krzyż na drogę, jestem silniejszy, bez problemu Cię wykończę. Codziennie daję zarobić. Co prawda nie każdemu, ale prędzej czy później daję okazję wszystkim, bez względu na używaną strategię. Poprzez swoje zachowanie informuję Cię kiedy Twoja kolej. Współpraca polega na tym, że czekasz i wchodzisz gdy jak daję ku temu okazję. Bądź cierpliwy.
Nie komplikuj. Odkąd istnieję próbowaliście mnie rozgryźć, z mniejszym lub większym powodzeniem. Początkowo szukaliście prostych zależności, bo i możliwości było niewiele. Z chwilą pojawienia się komputerów wszystko się zmieniło. Prostota odeszła w zapomnienie, zaczął się wyścig zbrojeń o to, kto stworzy lepszy i bardziej wyrafinowany wskaźnik, jest w stanie przeanalizować więcej danych i ma bardziej wyszukane metody. Zapomnieliście o niezbędnych cechach tradera jak np. cierpliwość i samodyscyplina. Zamiast tego szukacie Św. Graala i brniecie w to bagno coraz głębiej. Nie tędy droga.
Między nami panuje relacja dupy i kija. To nie ja jestem dupą.