Forex od kuchni
Każde biuro maklerskie, które decyduje się uruchomić platformę forexową staje przed dylematem, jak wyjaśnić klientom swoją rolę na rynku, która w znaczący sposób odbiega od relacji klient-biuro w przypadku klasycznej usługi maklerskiej. W prostej strategii można zrobić unik i pozwolić na kształtowanie opinii przez internetowych gawędziarzy, ale w mojej opinii to najsłabsze rozwiązanie.
W większości przypadków krytycznym elementem jest uświadomienie klientom, iż platforma forexowa jest – de facto – małą giełdą prowadzoną w ramach biura. W modelowym rozwiązaniu biuro może chcieć być tylko pośrednikiem lub skupić się na zapewnianiu płynności. W praktyce drugi wybór oznacza, iż przyjmuje się na siebie rolę strony transakcji z klientem. W efekcie pojawia się konflikt interesów, na bazie którego klienci wspierani przez różnej maści internetowych komentatorów mogą mieć tendencję do budowania opinii, które nie zawsze mają swoje ugruntowanie w faktach. Połączenie stereotypowych przekłamań medialnych z ogólnym klimatem wokół branży finansowej, jaki zapanował na świecie po roku 2008 powoduje, iż biura – zwłaszcza polskie – staja przed trudnym zadaniem tłumaczenia się z grzechów, których nie popełniły.
W przypadku DM BOŚ właściwie od zawsze praktykowaliśmy zasadę możliwie daleko idącej otwartości i nie szczędziliśmy środków na edukację zakładając, iż klient lepiej rozumiejący swoje położenie na rynku (akcyjnym, pochodnych czy teraz forexie) ma większą szansę przetrwania w średnim terminie. W przypadku platformy FX biuro zatrudniło znanych na rynku specjalistów, przygotowało serwis i serię szkoleń. Krótko mówiąc w przypadku bossyFX powieliliśmy standardowy dla innych segmentów model, w którym pracownicy są dostępni dla klientów, edukujemy słuchając tego, co mają do powiedzenia klienci i szczególną wagę zwracamy na to, by nie bali się krytykować nawet, jeśli część krytyki nie zawsze ma pełne uzasadnienie. Osobiście zawsze preferowałem tezę, że klient z pretensjami wobec biura jest lepszy od klienta niezadowolonego, ale znikającego w milczeniu.
W ostatnim czasie, jak bumerang wracał temat roli market makerów na rynku forex i miejsca, jakie w całej tej układance zajmuje DM BOŚ promując i udostępniając klientom platformę bossaFX. Dobrzy ludzie od FX przygotowali tekst na temat struktury rynku walutowego, który – jaką sądzę – jest jednym z ładniejszych w polskim internecie na ten temat i ma szansę stać się punktem odniesienia w autoedukowaniu nowych i obecnych na rynku FX inwestorów indywidualnych. Szacunek dla czasu czytelników i standardy internetowe powodują, iż materiał nie może być zbyt długi, więc część elementów zrobiona jest na poziomie ogólnym, ale bez szkody dla idei edukacyjnej. Siłą są wykresy, które mówią za tysiąc słów. Trwają prace na drugą częścią, w której pojawią omówienia szczegółowych rozwiązań i więcej konkretnych przykładów z rynku. Nie wiem, czy znajdziemy siłę i czas na część trzecią, ale przy dobrym sprzężeniu zwrotnym zapewne nasza motywacja wzrośnie.
Zatem, zachęcam czytelników blogów do spojrzenia na artykuł o jakże skomplikowanym tytule Market Maker, ECN – modele działania brokerów fx. Gracze, którzy nie mieli problemów ze zrozumieniem, „jak działa ten cały Forex?” i „co ja właściwie robię?” dostaną gotowce do wyjaśniania innym, w jakim punkcie wszyscy jesteśmy. Każdy będzie mógł na rysunkach postawić kropkę, jak na mapie w turystycznej miejscowości z napisem „Jesteś tutaj”. Przy okazji zachęcam czytelników blogów do zapoznania się ze stosunkowo nowym projektem w ramach serwisu FX w postaci Magazynu Bossa. Mimo oczywistego dla DM BOŚ modelu edukowania klientów Magazyn kieruje uwagę na skromne wycinki rynkowego pejzażu, ale jak zawsze pozwala skonfrontować własne opinie i skłania do dalszych poszukiwań.
W przypadku GPW odpowiedź byłaby oczywista – grupa #2, która zostanie z Wami na dużej i dłużej będzie generować prowizje. Ale moje rozumienie rynku MM na Fx jest takie, żeby pozyskiwać jak najwięcej klientów z grupy #1 i zamiast spreadu kasować cały ich kapitał. Stąd tak agresywny marketingu usług Fx do zielonych klientów (nie mówię tu akurat o Bossie, lecz o ogólnym obrazie widocznym w internecie).
Oczywiście, jeśli wszyscy ‘amatorzy’ obstawiają w jedną stronę, to należy zlikwidować ekspozycję na ryzyko. Każde dobre kasyno odmówi wstępu do swego lokalu Warrenowi Buffetowi, jeśli zechce on zagrać w blackjack’a stawiając $1mld w rozdaniu – za duże ryzyko mimo pozytywnego EV. Kasyno zarabia ‘bez ryzyka’ wykorzystując swą matematyczną przewagę przy 10-kach stolików przy których każdej nocy rozgrywane są setki rozdań.
I w podobnej sytuacji jest MM – ma wielu klientów, każdy z nich obstawia różne instrumenty, w różnych kierunkach, z różnymi poziomami stop loss’ów i ryzyka.
Mając matematyczną przewagę nad statystycznym klientem (widoczną w statystkach ilu graczy zyskuje a ilu traci) jakoś nie chce mi się wierzyć, że MM hedge’uje całe swoje ryzyko (de facto swój edge nad rynkiem) i skupia się wyłącznie na zarabianiu na spreadach, bo zarobiłby najwyżej na przysłowiowe waciki…
„Broker chce KAŻDEGO klienta.” – Reklamę kieruje się wyselekcjonowanej grupy, to miałem na myśli.
MM daje pewne zalety klientom jak miniloty czy realizację zleceń. Dla odróżnienia PRAWDZIWY ECN to spore wymagania depozytowe (w PL chyba nadal jeszcze progowe) czy brak gwarancji realizacji zleceń jak ma to miejsce na GPW. Mnie zastanawia natomiast jak wychodzi KNFowi, że w Polsce 55% to ECNy, i w zasadzie czy KNF na pewno wie, że to są 100% ECNy czy może quasi ECNy, o czym klienci już niestety nie wiedzą.
Na ten temat była już dyskusja na jednym z dużych forów o FX. Zacytuję jeden z postów jako przykład pokazujący siłę przekazu marketingowego brokerów:
KNF podała że mamy w Polsce 50 % ECN i 50 % MM
Skoro BRE,WBK,Alior Bank,Noble Bank,TMS Brokers,XTB.. ,są ECN
A tylko Boś jest MM to chyba te statystyki są względem tego co i owszem….”
Ale że wspomnianemu przekazowi uległ KNF to też z podziwu do dziś nie wychodzę (a ładne parę dni minęło) bo przecież wszystko jest wprost napisane w regulaminach.
Stałemu uczestnikowi dyskusji na blogach mogło być trudno chyba tylko pomiędzy 16/11/2009 kiedy to zawarto w BossaFX pierwszą transkację a 23/11/2009 kiedy pojawił się tu pierwszy tekst na ten temat.
http://blogi.bossa.pl/2009/11/23/bossafx-dla-kogo-jak-i-po-co/
Rozumiem że właśnie tym tygodniowym opóźnieniem zasłużyliśmy sobie na tą niesprawiedliwą niepamięć?
Przypuszczam że chodziło o kontrolę nad poślizgiem przy zleceniach rynkowych, której nie uświadczy się w ECN (i prawdziwym i farbowanym).
Taki język niedomówień może działać raczej w stosunku do brokerów, którzy z jakichś (mi nieznanych bezpośrednio) powodów boją (lub wstydzą) się przyznać że działają w tym modelu. My powodów ani do jednego ani drugiego nie mamy, zatem z nami można jak wiadomo i śmielej i konkretniej:)
Chyba jednak to nie o te majtki chodzi, jak mawia moja małażonka.
Wracając do głównego wątku to oczywiście nie można polemizować z tezą że materiały na naszych stronach Pana zdaniem nie dość dosadnie temat traktują. Bo to Pana zdanie.
Niektórzy na podstawie tych samych materiałów uważają nas za jedynego MM na FX w tym kraju, jak Pan widział we wcześniejszym wpisie. A większość pozostałych (z własnego doświadczenia rozmów z naszymi klientami) po prostu za jednego z solidnych MM. Jeśli wpis kathay’a rozwiał wątpliwości kolejnego naszego klienta, który jak sam Pan napisał oczywiście zawsze ma rację, to tylko podziękowania dla kathay’a.
Wasza sprawa. Warto jednak pamietać, że lepsze jest wrogiem dobrego, a szczególnie nieprzyjacielem nieszczególnego.
i myślę że każdy konstruktywny głos pomagający wznieść się na wyższy poziom powinien być na wagę złota. Nawet głos krytyczny. No ale to jest tylko Pana Lessa zdanie!
Wystarczy tylko chcieć słuchać i poczytać.
Ja wierzę w lessera, bo tematy wpisów się zmieniają, adwersarze się zmieniają nawet prezesi gpw, a lesser trwa niezmiennie w dobrej formie.
Wesołych Świąt życzę Panu i jest to jak najbardziej moje zdanie!
Link wkleił już s.zadora, dokładnie o ten sam mi chodziło. Do tego były również dyskusje pod wpisami na ten temat.
To wszystko prawda ale ważne jest co innego.
Bawiłeś się kiedyś w kotka i myszkę z animatorem na prawie pustym rynku chcąc utrafić tzn zamknąć czy otworzyć pozycje np na opcjach GPW
Fajna dydaktyczna i praktyczna zabawa która pokazuje czym jest taki ograniczony w możliwościach MM względem klienta , którego obsługuje w sytuacji sam na sam gdy nie ma innego klienta i jak to wpływa na portfel vs. np. wyliczona strategia.
Jak animator nie zechce to dostarczanie płynności jest jedynie pobożnym życzeniem z punktu widzenia tradera.
Ba może wprowadzać w błąd maluczkich co do faktycznej płynności.
Oczywiście on może Ci dostarczyc płynności , ale na własnych warunkach z którymi ty zgodzić się nie chcesz bo rozwala ci to całkowicie strategie.Ty grasz w ciemno on w widno.
I nie chodzi mi o potępianie MM który działa na własny rachunek.
Chodzi raczej o to ,że to ja muszę określić czy w ramach posiadanego kapitału i tego co robię nie zamienię swojego Wielkiego Brata w Przeciwnika bo wtedy mam małe szanse ,że gra będzie przebiegać po mojej myśli.
Wcześniej czy później , albo kasyno mi podziękuje , albo wiceversa . Zemsta chińczyka
I trzeba sobie powiedzieć ,że nigdy nie jest ukłonem w stronę klienta.
Chodzi mi o to ,że czasem lepiej gdy się nie zrealizują w końcu ceny via ECN IMO mają u mnie większy priorytet niż lokalna giełdka stworzona przez MM.
Natomiast spred+ prowizja raczej działa na korzyść tradera w modelu ECN no i ta większa neutralność brokera żadne miody od MM nie zastąpią IMO.
O ile jest to oczywiście prawdziwy ECN , a nie farbowany bo te 52% określane przez KNF to do mnie nie przemawia, moge sobie za to wyciągnąć praktyczny wniosek o kompetencjach nadzorcy.
najważniejsza rzecz to umiejętność doboru odpowiedniego garnituru i żaden sprzedawca mi nie powie ,że u niego nie będą na mnie pasować. Pocieszające jest jednak to ,że większści przypadków wystarczą te oferowane przez MM o ile sprzedawca nie ucieknie na Cypr
Te opcje to koszmar, wiem, ale też inna liga, nie ma co porównywać.
Całe moje życie spędziłem na FX z brokami MM (10 lat już chyba) i tylko raz złożyłem uznaną reklamację, ale też powstała w skrajnie wariackich warunkach. Nawet jeśli polowano na moje stopy to i tak w finale wygrał lepszy
Bawiłeś się kiedyś w kotka i myszkę z animatorem na prawie pustym rynku chcąc utrafić tzn zamknąć czy otworzyć pozycje np na opcjach GPW
Fajna dydaktyczna i praktyczna zabawa która pokazuje czym jest taki ograniczony w możliwościach MM względem klienta , którego obsługuje w sytuacji sam na sam gdy nie ma innego klienta i jak to wpływa na portfel vs. np. wyliczona strategia.”
Zobacz na jedną drobnostkę, każdy kto interesuje się troche rynkiem, wiem ze na giełdzie – regulowanym, nadzorowanym rynku – istnieją MM. Ich rola jest niemal identyczna (w duzym uproszczeniu) z tą na FX, ale to FX jest ten zły, przerażajacy, z MM, którzy grają pod siebie.
Tymczasem w mediach znajdujemy „pop-sieczke” o rynku, czasem inspirowaną przez instytucje, czasem przez niewiedzę, a broker musi pozniej wyjasniac, ze jesli jest wielbłądem, to dwa garby są immanentną jego cechą.
Ale to może dlatego, że byli dziennikarze (lub ludzie piszący) zasilają brokerów, a nie odwrotnie.
http://blogi.bossa.pl/2009/11/23/bossafx-dla-kogo-jak-i-po-co/
Czy uważa Pan,iż oferta jaka przedstawiana jest wystarczająca dla klienta detalicznego by
Wydaje mi się,że nie ma potrzeby o dopisywania tutaj tytułów.Prawda?
A jeśli istnieje potrzeba, to zostawiłem kontakt.Proszę o rozwinięcie kwestii zarzutu.