Najczęstsze, najgłupsze, najbardziej kosztowne
Mała kronika błędów z przeszłości 
Najczęstsze
1# Gra pod prąd
Lubiłem myśleć, że skoro trend trwa od jakiegoś czasu to pewnie zaraz się skończy, a typując dołki i szczyty załapię się na nowy trend już do samego początku. W praktyce wyglądało to tak, że na kilka prób tylko jedna kończyła się na plusie, w dodatku na tyle małym, że nie był w stanie pokryć strat.
Wyciągnięte wnioski: zawsze z trendem. Łatwiej, skuteczniej i zyskowniej.
2# Zbyt wczesne i zbyt późnej wejścia
Pisałem o tym przy wielu okazjach, najdokładniej w tym poście.
Z chwilą pojawienia się formacji nie czekałem na przekroczenie poziomu wejścia tylko wskakiwałem od razu licząc na zakończenie korekty w danym miejscu. Na jednej korekcie potrafiłem zaliczyć trzy straty pod rząd, których mógłbym uniknąć, gdybym poczekał z wejściem.
Zdarzały się też sytuacje, gdy spóźniłem się z wejście o kilka, kilkanaście pipsów, ale koniecznie chciałem być na rynku. No i wchodziłem z ciasnym SL, co kończyło się stratą po lekkim cofnięciu ceny.
Wyciągnięte wnioski: zbyt wczesne wejścia prowadzą do licznych strat, których da się łatwo uniknąć wchodząc prawidłowo. Późne wejścia nie pozwalają ustawiać ciasnych SL i znacząco zmniejszają RR transakcji.
3# Gra w konsolidacjach
Bajzel na kółkach. Szkoda czasu, nerwów i pieniędzy.
Wyciągnięte wnioski: lepiej poczekać na trend. W końcu brak pozycji to też pozycja.
Najgłupsze
4# Gra z nudów
Czyli szukanie okazji na siłę. Zdarzają się dni, kiedy po prostu nie ma odpowiednich warunków i porządnych sygnałów. Na rynku trwa konsolidacja, albo trend jest nieregularny lub „poszarpany”, czyli okresy w których po prostu nie lubię.
Często brakowało mi cierpliwości i brałem byle jakie sygnały, żeby tylko coś się działo.
Wyciągnięte wnioski: kiedy uznasz, że warunki na rynku są niekorzystne (z Twojego punktu widzenia) wyłącz platformę i ciesz się wolnym czasem. Rynek był wczoraj, jest dzisiaj, będzie jutro. Zyskowne okazje pojawią się prędzej czy później. Amen.
5# Odwracanie pozycji
To było tak głupie, że czuję się zażenowany pisząc o tym.
Przykład: był trend wzrostowy, pojawiła się korekta i formacja, cena przekroczyła poziom wejścia, otwarłem pozycję. Cena spadła niżej wyrzucając mnie na SL.
Zamiast czekać na kolejną okazję wchodziłem w krótką pozycję. Skoro nie rośnie to będzie spadać, prawda?
Po chwili cena wzrastała i krótka pozycja pokazywała stratę. No to wchodziłem w długą, bez sygnału lub za późno. Lekkie cofnięcie i znowu strata. I tak kilka razy z rzędu.
Wyciągnięte wnioski: nie rób głupot, po prostu.
6# Czekanie na wybicie SL
Kiedy po wejściu sytuacja nie rozwijała się tak jakbym sobie tego życzył, czekałem aż cena dotrze do SL zamiast uciąć stratę i poczekać na kolejną okazję.
Wyciągnięte wnioski: kiedy coś nie idzie po Twojej myśli szybko się wycofaj. Im mniejsza strata tym łatwiej ją odrobić.
7# Zwiększanie stawek po serii strat
Kilka strat z rzędu do przyjemnych doświadczeń z pewnością nie należy. Pojawia się chęć odegrania na rynku, a to prowadzi do karygodnych błędów m.in. podwajania stawek. W rezultacie kolejne straty są większe od poprzedniej i niszczą .
Wyciągnięte wnioski: po serii strat dobrze zrobić sobie przerwę, a później grać za mniejsze stawki niż zwykle dopóki pewność siebie i wiara we własny system wróci do normalnego poziomu.
Najbardziej kosztowne
8# Przesuwanie SL
Po wejściu, gdy cena nie podążała w zakładanym kierunku przesuwałem początkowego SL z nadzieją, że to tylko szum rynkowy. W rezultacie zamiast np. 6 pipsów traciłem 20.
Wyciągnięte wnioski: przesuwanie SL jest dopuszczalne tylko w kierunku zysków, nigdy strat.
9# Uciekanie ze SL
Czyli przesuwanie SL, wersja hardcore.
Najpierw o 20 pipsów, potem 30 itd. W końcu strata przekraczała próg bólu, nie potrafiłem zamknąć pozycji i cały czas się łudziłem, że trend się w końcu odwróci.
W takich sytuacjach kora mózgowa zamienia się w płaty śledziowe i człowiek nie jest w stanie podjąć racjonalnej decyzji. Z jednej strony wie, że zamknięcie pozycji zapobiegnie wyzerowaniu konta, ale ciężko zamknąć pozycję na dużym minusie i przyznać się do błędu. Znacznie wygodniej myśleć, że rynek się w końcu zlituje, zawróci i pozwoli na odrobienie strat.
Na około osiem takich sytuacji tylko raz mi się udało.
Wyciągnięte wnioski: nadzieja matką głupich.
Wyciągnięte wnioski: powiększać tylko zyskowne transakcje.